W każdym mieście funkcjonują biura nieruchomości, ze szczególnym uwzględnieniem miast dużych, na których czele jak zwykle Warszawa. Idziemy więc do biura nieruchomości, ale cel podróży jest tym razem inny, bowiem nie oddajemy do dyspozycji nieruchomości, a na rozmowę o pracę w tejże branży.

– Płacą marnie – mówi Krzysiek, zanim jeszcze poszedłem. – Niecałe dziesięć procent od klienta.

To mnie jedna nie przeraża, bowiem za biurkiem siedzi pani Agata, prawdziwa bizneswoman. Przychodzę punktualnie i rozmowa przechodzi do meritum mojego doświadczenia zawodowego.

– Czuje że sobie pan poradzi – mówi na to. – U nas trzeba ciężko pracować, a pan robił ciężko na budowie.

– No właśnie – odpowiadam, mając na myśli również nieruchomości.

– Jak ma pan zamiar pozyskiwać klientów – pyta zaraz.

– Myślałem o panoramie firm – chcę wyjaśnić, ale wiem, że to chyba zbyt ogólnie.

Dowiedziałem się następnie, że panorama firm jest już obdzwoniona wzdłuż i wszerz, natomiast proponowane są kontakty z bazy operatorów telekomunikacji. Rozmowa potoczyła się jeszcze kwadrans, była mowa o marżach i w ogóle nieruchomościach, które nie mogą znaleźć odbiorców. W końcu zeszło na specyfikę rynku w Warszawie.