Któż nie oglądał kultowych polskich seriali i filmów takich jak Miś czy alternatywy. Mowa o segmentach meblowych, które towarzyszyły trudnym czasom, pewnie chwilowo minionym. Ciasne mieszkanie wymagało segmentu by pomieścić w jednym miejscu cały dobytek. Szafa dwu lub trzydrzwiowa, szafeczki, szuflady, półki, barek, biblioteczka – to wszystko zawierał w sobie segment meblowy, identyczny w każdym mieszkaniu. Niektórym łezka zakręci się w oku, być może nawet dlatego, że przyszło kiedyś stać nocami w kolejce by dostać segment, w kolejce, która była kwintesencją życia towarzyskiego. Owszem, w ramach bonusu firmowego niektórzy otrzymywali kartki na segment, jednak wystać należało swoje. Bieszczady oznaczają dziś już tylko pasmo górskie, kiedyś jednak taką nazwę nosił znany segment, niekiedy przedmiot marzeń. Inna sprawa, że marzenia te traciły z czasem, gdy okazywało się, że sąsiad z góry, z dołu i z boku ma w duży pokój identycznie umeblowany, że można się było pomylić gdzie się jest.
Dziś segmenty dostępne są, owszem, ale w wielu wersjach, kolorach, materiałach i stylach. Można wybrać sobie segment niepowtarzalny, taki, którego nikt nie pomyli ze swoim. Ceny wahają się znacznie, a podaż znacznie przewyższa popyt. Tak jest przynajmniej w Warszawie..